Czyli jak podejście do planowania przestrzennego spod znaku wolnoć Tomku w swoim domku (czy na swojej ojcowiźnie) mści się na nas i zaprzepaści szansę na modernizację Polski
Biorąc pod uwagę uwarunkowania przestrzenne i urbanistyczne, stawianie na energetykę wiatrową w naszym otoczeniu okazuje się kierunkiem problematycznym. Turbiny wiatrowe nie tylko działają w sposób zależny od kapryśnych warunków pogodowych, ale też wprowadzają znaczną niestabilność do sieci energetycznej, co wymaga kosztownych mechanizmów bilansowania i rezerw. W efekcie obciążają system, zamiast go wzmacniać. Uciążliwości dla mieszkańców oraz wątpliwa efektywność tego rozwiązania wskazują, że jest to błędny kierunek rozwoju. Zdecydowanie lepszym rozwiązaniem byłoby inwestowanie w źródła bardziej przewidywalne i stabilne, które zapewnią bezpieczeństwo energetyczne bez negatywnego wpływu na lokalne społeczności.
Jest olbrzymi ekologiczny koszt wiatraków (mordują ptaki), a ochrona środowiska żadna, bo one czasem działają, a czasem nie. Typowy wiatrak ma ślad węglowy (tony stali i betonu), który się praktycznie nigdy nie spłaca. Nic dziwnego, że w USA odchodzi się od wiatraków, a samorządy tam praktycznie wszędzie zgłaszają przeciwy i blokują budowy farm wiatrowych. Nie musimy popełniać błędów innych krajów z energetyki.
Gdzie w USA odchodzi się od wiatraków? Póki co w ostatnich 4 latach produkcja energii z wiatraków wzrosła o ponad 1/3, a liderem jest konserwatywny Teksas.
Chodzi o to, że to najdroższe źródła energii, które w dodatku czasem działają, a czasem nie, co powoduje, że i tak trzeba utrzymywać wszystkie tradycyjne elektrownie i ponosić także ich koszty. Dodatkowo ślad węglowy paneli i wiatraków jest taki duży, że się praktycznie nigdy nie spłaci. Typowy czas spłaty CO2 panelu słonecznego jest 15-25 lat (zależnie od wielu czynników), a dobra unia postanowiła, że panele starsze niż 10 lat to elektrośmieci i muszą zostać zutylizowane. Więc tu nie chodzi o żadne CO2, o żadną planetę, to tylko polityka, władza, i robienie ogromnej kasy poprzez zbieranie dopłat, handel "uprawnieniami CO2" i tym podobne absurdy.
Do tego w USA zwraca się uwagę, że farmy słoneczne zabierają często ziemię rolną.
No tutaj kogoś solidnie poniosło.Od lat mieszkam na belgijskim wybrzeżu gdzie stoją turbiny i jakoś stosów "zamordowanych"przez turbiny ptaków nie widziałem.A wierz mi do najblizszej turbiny mam ok.200 metrów.Co do działąnia turbin,to na taki stan rzeczy czy się obracają czy nie ma wiele czynników.Począwszy od siły i wiatru a na zapotrzebowaniu danej podstacji energetycznej kończąc.
Tak więc jeśli nie ma się doczynienia z tym o czym się pisze,to lepiej zamilknąć a nie powtarzać zasłyszane plotki.
"Every year in North America, wind turbines kill hundreds of thousands of birds, and close to a million bats."
Więc sam zamilknij i nie powtarzaj bzdur. Wiatraki zabijają. Jeden wiatrak, zależnie od warunków, zabija około 6 stworzeń rocznie. Tak pokazują badania i obserwacje. No ale pewnie sam wiesz najlepiej, że ci naukowcy to spisek mają i kłamią każdego.
Bądź uczciwy i porównaj ze skutkami ekologicznymi elektrowni węglowej+kopalni, skoro tak pilnujesz ekologii. Zobacz jak CO2 zakwasza oceany negatywnie oddzialując na organizmy morskie:
Ale chodzi o to, że wiatraki mają często większy ślad węglowy. Jeden wiatrak to tony stali i betonu, a do ich produkcji idą olbrzymie ilości energii i produkują się tony CO2. Wiatrak montują olbrzymie dźwigi, które spalają mnóstwo diesla.
Niektóre wiatraki mogą spłacić swój ślad węglowy po ok. 20 latach i generować prawie czystą energię. Niektóre, bo wiele ich tego nie dożyje i przez te wiatraki będzie w atmosferze więcej CO2 niż gdybyśmy tę całą energię elektryczną tego wiatraka wyprodukowali ze spalanie węgla!
Pomijam już fakt, że śmigła z turbin są praktycznie nieprzetwarzalne na nic innego i po demontażu idą na wysypisko.
To jest po prostu jedna wielka ślepa uliczka. Przyszłe pokolenia będą się dziwić tym pseudo-ekologicznym działaniom, które tylko niszczą planetę, napędzają nierówności społeczne i pakują kabzę bogatym.
Źródło: U.S. Fish and Wildlife Service (USFWS) – oficjalna agencja rządowa, zajmująca się ochroną przyrody.
Co pokazuje źródło: USFWS w swoim raporcie dostarcza danych o śmiertelności ptaków w USA z różnych przyczyn. Wskazuje, że wiatraki są odpowiedzialne za niewielki ułamek tej liczby, podczas gdy budynki, samochody czy koty domowe stanowią znacznie większe zagrożenie.
Źródło: Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu (IPCC) – wiodący organ naukowy ONZ.
Co pokazuje źródło: W raporcie "Climate Change 2022: Mitigation of Climate Change" IPCC podaje dane dotyczące emisji CO2 na jednostkę energii (kWh) w całym cyklu życia dla różnych technologii energetycznych. Dane jasno pokazują, że emisje z energetyki wiatrowej są drastycznie niższe niż z paliw kopalnych.
Źródło: Europejskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej (WindEurope) oraz firma Vestas (największy producent turbin).
Co pokazuje źródło: Organizacje te otwarcie przyznają, że recykling łopat jest wyzwaniem, ale zdecydowanie nie jest to "ślepa uliczka". WindEurope w swoich raportach szczegółowo opisuje powstające technologie, takie jak piroliza i recykling chemiczny. Z kolei Vestas publicznie zobowiązał się do stworzenia w pełni recyklingowalnych turbin do 2040 roku.
Źródło: National Renewable Energy Laboratory (NREL) – amerykańskie laboratorium Departamentu Energii.
Co pokazuje źródło: Raport NREL "Land Use Requirements for Solar Power Plants in the United States" opisuje, jak można efektywnie wykorzystać teren pod panelami słonecznymi, np. do upraw lub wypasu zwierząt, w ramach koncepcji agrowoltaiki.
Źródło: U.S. Energy Information Administration (EIA) – oficjalna agencja statystyczna Departamentu Energii USA.
Co pokazuje źródło: EIA publikuje oficjalne dane na temat produkcji i zużycia energii w USA. Dane te pokazują, że produkcja energii elektrycznej z wiatru w USA stale i dynamicznie rośnie, a nie "odchodzi się od niej". Teksas, o którym pisze Szymon (autor artykułu), jest tego najlepszym przykładem.
6 ptaków na wiatrak rocznie? Dzięki za info, to mniej niż myślałem. W US liczbę ptaków zabitych przez pojazdy, szyby i linie wysokiego napięcia liczy się w setkach milionów. Przez wiatraki - tysiąc razy mniej.
6 ptaków na wiatrak rocznie? Dzięki za info, to mniej niż myślałem. W US liczbę ptaków zabitych przez pojazdy, szyby i linie wysokiego napięcia liczy się w setkach milionów. Przez wiatraki - tysiąc razy mniej.
6 ptaków na wiatrak rocznie? Dzięki za info, to mniej niż myślałem. W US liczbę ptaków zabitych przez pojazdy, szyby i linie wysokiego napięcia liczy się w setkach milionów. Przez wiatraki - tysiąc razy mniej.
"I to jest właśnie powód, dla którego nie możemy patrzeć się na inne kraje pod tym względem." - słusznie, tylko w takim razie powinniśmy pewnie zapytać, czy w takim łódzkim powinno się budować elektrownie wiatrowe, pokazałeś dobitnie przecież, że nie ma na nie miejsca.
Ciekawy artykuł. Podoba mi się końcowe podsumowanie wiążące ze sobą różne skutki tego samego, źródłowego problemu, o którym rzadko się mówi w kontekście tak "głośnych" nomen omen wiatraków. Problem braku miejsca na sensowne umiejscowienie turbin wiatrowych ma te samo źródło co problemy z komunikacją w Polsce, izolacja seniorów, samotność młodzieży (depresje, samobójstwa potem niedobór dobrych terapeutów), ale też nawet na rentowność biznesów z uwagi na ich bardziej ograniczoną/rozproszoną dostępność. Bardzo przydatna wiedza w konteście dyskusji o wielu problemach, które nas aktualnie dotyczą, a które nie będą maleć tylko rosnąć z uwagi na ciągle spadający współczynnik dzietności. Samo źródło wszystkich tych problemów nie raz jest ciężko dostrzegalne, z uwagi na wyuczoną po setkach lat okupacji potrzebę wolności i poczucia strachu (podświadomego, bo przecież ukazanie strachu to słabość) , że jakiś urzędnik (wrogi, najlepiej jeszcze inny kraj albo UE) tę wolność nam odbierze. Co dopiero szukanie rozwiązania na problemy, których szukamy na próżno w innych krajach, z innymi warunkami przestrzennymi i społecznymi, czy ekonomicznymi. To wszystko pokazuje, że potrzebujemy rozwiązań na własną miarę, na podstawie badań i obliczeń, jak krawiec mierzy garnitur na miarę troszkę przygrubego faceta po 40, a nie "BO TAK MA SOMSIAD, WIĘC U NAS TEŻ BĘDZIE GIT".
Jestem z Łódzkiego - tak, zabudowa jest bardzo rozproszona, ale z drugiej strony, delikatnie mówiąc, nie jest to bardzo wietrzny teren, raczej odwrotnie - bardzo rzadko widzę też, żeby wiatraki które już stoją realnie pracowały. Dla wiatraków w łódzkim większym problemem jest brak wiatru niż chaos urbanistyczny.
Niemcy to wspaniały kraj, generalnie w każdym obszarze są lata świetlne przed nami. Zawsze wszystko optymalnie mają przemyślane i zaplanowane. Np. w Oświęcimiu istniało coś takiego jak odzysk materiałów : trupy zagazowanych ludzi układano w taki sposób aby łatwo było wyrywać złote zęby ( odkładane na jedną kupkę ), ściągać pierścionki i odkładać na osobną, bransoletki i kolczyki , segregowano to później na złote i srebrne, osobno też sortowano szlachetne kamienie. Same trupy też się nie marnowały dostawały drugie życie, z włosów robiono wypełnienia do materacy , z tłuszczu mydło, ze skóry np. paski. Artykuł bardzo ciekawy ale nie odpowiada na fundamentalne pytanie, po co nam wiatraki ? A jeśli faktycznie potrzebne to w jakiej ilości ? jeśli w tak dużej jak chciałyby niemieckie firmy to warto rozważyć ustawienie ich w Niemczech po wcześniejszej depopulacji tego narodu z wykorzystaniem ich własnych rozwiązań.
Żeby mieć więcej prądu, być bardziej samowystarczalnym energetycznie (mniej importować surowców do spalania) i to bez emisji dwutlenku węgla, która kosztuje.
Prądu możemy mieć dość z elektrowni węglowych. Nowoczesne filtry eliminują zanieczyszczenia- technologicznie rozwiązano to ponad 30 lat temu. Natomiast emisja dwutlenku węgla kosztuje tylko i wyłącznie w unii europejskiej, w całej reszcie świata jest bezpłatna. Więc powtarzam pytanie po co nam wiatraki ? Żebyśmy nie płacili za emisje ? Może wyjdźmy z unii to będzie taniej.
Tak wyjdźmy z Unii, dawcy dotacji i największego partnera handlowego, i importujmy węgiel, najlepiej z Rosji, bo krajowe wydobycie z 1 km głębokości nie starcza i kosztuje 11 mld rocznie dopłat.
Elektrownie węglowe nie są konkurencyjne wobec wiatru nawet w USA, gdzie nie ma handlu emisjami. A mówimy tu o kraju, który węgiel wydobywa odkrywkowo i sprzedaje tonę za 2-3x mniej niż polskie kopalnie.
Europa i Polska wydają miliardy na paliwa kopalne, uzależniając się od państw z zasobami surowcowymi, co nie jest zdrową relacją i jest po prostu politycznie niebezpieczne - patrz uzależnienie od rosyjskiego węgla czy gazu. Wpływ spalania węgla na klimat został udowodniony wielokrotnie. Negatywny wpływ kopalń (odkrywkowych czy podziemnych) również. Należy myśleć też w kategoriach, że kiedyś węgiel się skończy. Nawet Arabia Saudyjska rozwija technologie OZE, by stopniowo przestać być uzależnioną od przychodów z ropy.
Czy pojawi się artykuł o reformie planowania przestrzennego? Myślę że przydałoby się coś takiego, w kontekście nagłówków które straszą, że po zmianach nie będzie można się wybudować na swojej działce.
Dosłownie wczoraj dyskutowałem na ten temat z kumplem dokładnie na przykładzie województwa łódzkiego. A dzisiaj pyk - profesjonalna analiza. Dzięki 😁
Biorąc pod uwagę uwarunkowania przestrzenne i urbanistyczne, stawianie na energetykę wiatrową w naszym otoczeniu okazuje się kierunkiem problematycznym. Turbiny wiatrowe nie tylko działają w sposób zależny od kapryśnych warunków pogodowych, ale też wprowadzają znaczną niestabilność do sieci energetycznej, co wymaga kosztownych mechanizmów bilansowania i rezerw. W efekcie obciążają system, zamiast go wzmacniać. Uciążliwości dla mieszkańców oraz wątpliwa efektywność tego rozwiązania wskazują, że jest to błędny kierunek rozwoju. Zdecydowanie lepszym rozwiązaniem byłoby inwestowanie w źródła bardziej przewidywalne i stabilne, które zapewnią bezpieczeństwo energetyczne bez negatywnego wpływu na lokalne społeczności.
Jest olbrzymi ekologiczny koszt wiatraków (mordują ptaki), a ochrona środowiska żadna, bo one czasem działają, a czasem nie. Typowy wiatrak ma ślad węglowy (tony stali i betonu), który się praktycznie nigdy nie spłaca. Nic dziwnego, że w USA odchodzi się od wiatraków, a samorządy tam praktycznie wszędzie zgłaszają przeciwy i blokują budowy farm wiatrowych. Nie musimy popełniać błędów innych krajów z energetyki.
Gdzie w USA odchodzi się od wiatraków? Póki co w ostatnich 4 latach produkcja energii z wiatraków wzrosła o ponad 1/3, a liderem jest konserwatywny Teksas.
A więcej o zmianie nastawienia do wiatraków tutaj, polecam:
https://robertbryce.substack.com/p/wind-brake
konserwatywne pierdy
USA dały ban na wiatraki: https://www.cnbc.com/2025/08/20/trump-says-us-will-not-approve-solar-or-wind-power-projects.html
albo:
https://www.nytimes.com/2025/08/22/climate/trump-administration-halts-revolution-wind.html
Chodzi o to, że to najdroższe źródła energii, które w dodatku czasem działają, a czasem nie, co powoduje, że i tak trzeba utrzymywać wszystkie tradycyjne elektrownie i ponosić także ich koszty. Dodatkowo ślad węglowy paneli i wiatraków jest taki duży, że się praktycznie nigdy nie spłaci. Typowy czas spłaty CO2 panelu słonecznego jest 15-25 lat (zależnie od wielu czynników), a dobra unia postanowiła, że panele starsze niż 10 lat to elektrośmieci i muszą zostać zutylizowane. Więc tu nie chodzi o żadne CO2, o żadną planetę, to tylko polityka, władza, i robienie ogromnej kasy poprzez zbieranie dopłat, handel "uprawnieniami CO2" i tym podobne absurdy.
Do tego w USA zwraca się uwagę, że farmy słoneczne zabierają często ziemię rolną.
No tutaj kogoś solidnie poniosło.Od lat mieszkam na belgijskim wybrzeżu gdzie stoją turbiny i jakoś stosów "zamordowanych"przez turbiny ptaków nie widziałem.A wierz mi do najblizszej turbiny mam ok.200 metrów.Co do działąnia turbin,to na taki stan rzeczy czy się obracają czy nie ma wiele czynników.Począwszy od siły i wiatru a na zapotrzebowaniu danej podstacji energetycznej kończąc.
Tak więc jeśli nie ma się doczynienia z tym o czym się pisze,to lepiej zamilknąć a nie powtarzać zasłyszane plotki.
Badania jasno pokazują: https://knowablemagazine.org/content/article/technology/2023/how-wind-turbines-could-coexist-peacefully-bats-and-birds
"Every year in North America, wind turbines kill hundreds of thousands of birds, and close to a million bats."
Więc sam zamilknij i nie powtarzaj bzdur. Wiatraki zabijają. Jeden wiatrak, zależnie od warunków, zabija około 6 stworzeń rocznie. Tak pokazują badania i obserwacje. No ale pewnie sam wiesz najlepiej, że ci naukowcy to spisek mają i kłamią każdego.
5-6 ptaków na wiatrak ROCZNIE to dużo?
Tysiące brzmią strasznie, ale tylko do momentu jak porówna się... Z oknami: https://en.m.wikipedia.org/wiki/Bird%E2%80%93window_collisions
Bądź uczciwy i porównaj ze skutkami ekologicznymi elektrowni węglowej+kopalni, skoro tak pilnujesz ekologii. Zobacz jak CO2 zakwasza oceany negatywnie oddzialując na organizmy morskie:
https://naukaoklimacie.pl/archiwum-faktow-i-mitow/mit-zakwaszanie-oceanu-nie-szkodzi-morskim-stworzeniom-119
Ale chodzi o to, że wiatraki mają często większy ślad węglowy. Jeden wiatrak to tony stali i betonu, a do ich produkcji idą olbrzymie ilości energii i produkują się tony CO2. Wiatrak montują olbrzymie dźwigi, które spalają mnóstwo diesla.
Niektóre wiatraki mogą spłacić swój ślad węglowy po ok. 20 latach i generować prawie czystą energię. Niektóre, bo wiele ich tego nie dożyje i przez te wiatraki będzie w atmosferze więcej CO2 niż gdybyśmy tę całą energię elektryczną tego wiatraka wyprodukowali ze spalanie węgla!
Pomijam już fakt, że śmigła z turbin są praktycznie nieprzetwarzalne na nic innego i po demontażu idą na wysypisko.
To jest po prostu jedna wielka ślepa uliczka. Przyszłe pokolenia będą się dziwić tym pseudo-ekologicznym działaniom, które tylko niszczą planetę, napędzają nierówności społeczne i pakują kabzę bogatym.
1. Ptaki i nietoperze (ekologiczne koszty)
Źródło: U.S. Fish and Wildlife Service (USFWS) – oficjalna agencja rządowa, zajmująca się ochroną przyrody.
Co pokazuje źródło: USFWS w swoim raporcie dostarcza danych o śmiertelności ptaków w USA z różnych przyczyn. Wskazuje, że wiatraki są odpowiedzialne za niewielki ułamek tej liczby, podczas gdy budynki, samochody czy koty domowe stanowią znacznie większe zagrożenie.
Adres WWW: https://www.fws.gov/library/collections/bird-mortality-sources
2. Ślad węglowy i zwrot energetyczny
Źródło: Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu (IPCC) – wiodący organ naukowy ONZ.
Co pokazuje źródło: W raporcie "Climate Change 2022: Mitigation of Climate Change" IPCC podaje dane dotyczące emisji CO2 na jednostkę energii (kWh) w całym cyklu życia dla różnych technologii energetycznych. Dane jasno pokazują, że emisje z energetyki wiatrowej są drastycznie niższe niż z paliw kopalnych.
Adres WWW: https://www.ipcc.ch/report/ar6/wg3/ (Dane znajdują się w rozdziale 6.4.2 i tabeli 6.7).
Źródło: National Renewable Energy Laboratory (NREL) – amerykańskie laboratorium Departamentu Energii.
Co pokazuje źródło: NREL, w wielu swoich badaniach, szacuje czas zwrotu energetycznego turbin wiatrowych na zaledwie 6 do 9 miesięcy.
Adres WWW: https://www.nrel.gov/docs/fy13osti/55480.pdf (Raport ten zawiera szczegółową analizę cyklu życia turbin wiatrowych).
3. Recykling łopat turbin
Źródło: Europejskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej (WindEurope) oraz firma Vestas (największy producent turbin).
Co pokazuje źródło: Organizacje te otwarcie przyznają, że recykling łopat jest wyzwaniem, ale zdecydowanie nie jest to "ślepa uliczka". WindEurope w swoich raportach szczegółowo opisuje powstające technologie, takie jak piroliza i recykling chemiczny. Z kolei Vestas publicznie zobowiązał się do stworzenia w pełni recyklingowalnych turbin do 2040 roku.
Adresy WWW:
https://windeurope.org/policy/topics/recycling/
https://www.vestas.com/en/sustainability/blade-recycling
4. Farmy słoneczne a ziemia rolna
Źródło: National Renewable Energy Laboratory (NREL) – amerykańskie laboratorium Departamentu Energii.
Co pokazuje źródło: Raport NREL "Land Use Requirements for Solar Power Plants in the United States" opisuje, jak można efektywnie wykorzystać teren pod panelami słonecznymi, np. do upraw lub wypasu zwierząt, w ramach koncepcji agrowoltaiki.
Adres WWW: https://www.nrel.gov/docs/fy13osti/56290.pdf
5. Rozwój energetyki w USA
Źródło: U.S. Energy Information Administration (EIA) – oficjalna agencja statystyczna Departamentu Energii USA.
Co pokazuje źródło: EIA publikuje oficjalne dane na temat produkcji i zużycia energii w USA. Dane te pokazują, że produkcja energii elektrycznej z wiatru w USA stale i dynamicznie rośnie, a nie "odchodzi się od niej". Teksas, o którym pisze Szymon (autor artykułu), jest tego najlepszym przykładem.
Adres WWW: https://www.eia.gov/electricity/monthly/ (Dane te są regularnie aktualizowane i dostępne w sekcji "Net Generation by Energy Source").
Z tym wysypiskiem to tak różnie.
https://www.weforum.org/stories/2021/10/recycle-bike-wind-turbine/
Z tym wysypiskiem to tak różnie.
https://www.weforum.org/stories/2021/10/recycle-bike-wind-turbine/
OK, tylko zobacz, że Grzegorz wcale nie broni elektrowni węglowych ^^
6 ptaków na wiatrak rocznie? Dzięki za info, to mniej niż myślałem. W US liczbę ptaków zabitych przez pojazdy, szyby i linie wysokiego napięcia liczy się w setkach milionów. Przez wiatraki - tysiąc razy mniej.
6 ptaków na wiatrak rocznie? Dzięki za info, to mniej niż myślałem. W US liczbę ptaków zabitych przez pojazdy, szyby i linie wysokiego napięcia liczy się w setkach milionów. Przez wiatraki - tysiąc razy mniej.
6 ptaków na wiatrak rocznie? Dzięki za info, to mniej niż myślałem. W US liczbę ptaków zabitych przez pojazdy, szyby i linie wysokiego napięcia liczy się w setkach milionów. Przez wiatraki - tysiąc razy mniej.
Bawiąc się w adwokata diabła:
"I to jest właśnie powód, dla którego nie możemy patrzeć się na inne kraje pod tym względem." - słusznie, tylko w takim razie powinniśmy pewnie zapytać, czy w takim łódzkim powinno się budować elektrownie wiatrowe, pokazałeś dobitnie przecież, że nie ma na nie miejsca.
Ciekawy artykuł. Podoba mi się końcowe podsumowanie wiążące ze sobą różne skutki tego samego, źródłowego problemu, o którym rzadko się mówi w kontekście tak "głośnych" nomen omen wiatraków. Problem braku miejsca na sensowne umiejscowienie turbin wiatrowych ma te samo źródło co problemy z komunikacją w Polsce, izolacja seniorów, samotność młodzieży (depresje, samobójstwa potem niedobór dobrych terapeutów), ale też nawet na rentowność biznesów z uwagi na ich bardziej ograniczoną/rozproszoną dostępność. Bardzo przydatna wiedza w konteście dyskusji o wielu problemach, które nas aktualnie dotyczą, a które nie będą maleć tylko rosnąć z uwagi na ciągle spadający współczynnik dzietności. Samo źródło wszystkich tych problemów nie raz jest ciężko dostrzegalne, z uwagi na wyuczoną po setkach lat okupacji potrzebę wolności i poczucia strachu (podświadomego, bo przecież ukazanie strachu to słabość) , że jakiś urzędnik (wrogi, najlepiej jeszcze inny kraj albo UE) tę wolność nam odbierze. Co dopiero szukanie rozwiązania na problemy, których szukamy na próżno w innych krajach, z innymi warunkami przestrzennymi i społecznymi, czy ekonomicznymi. To wszystko pokazuje, że potrzebujemy rozwiązań na własną miarę, na podstawie badań i obliczeń, jak krawiec mierzy garnitur na miarę troszkę przygrubego faceta po 40, a nie "BO TAK MA SOMSIAD, WIĘC U NAS TEŻ BĘDZIE GIT".
Jestem z Łódzkiego - tak, zabudowa jest bardzo rozproszona, ale z drugiej strony, delikatnie mówiąc, nie jest to bardzo wietrzny teren, raczej odwrotnie - bardzo rzadko widzę też, żeby wiatraki które już stoją realnie pracowały. Dla wiatraków w łódzkim większym problemem jest brak wiatru niż chaos urbanistyczny.
Kaganek merytoryki w swiecie manipulacji
Dzięki za metodyczne wyjaśnienie!
A widać zabory? Ciekaw jestem pomiarów różnic regionalnych np. używając tylko powiatów leżących przy granicach zaborów. LLMy piszą, że to zaczęło się w średniowieczu https://chatgpt.com/share/68a9c10f-7960-800f-b200-f017ee31f89e .
Niemcy to wspaniały kraj, generalnie w każdym obszarze są lata świetlne przed nami. Zawsze wszystko optymalnie mają przemyślane i zaplanowane. Np. w Oświęcimiu istniało coś takiego jak odzysk materiałów : trupy zagazowanych ludzi układano w taki sposób aby łatwo było wyrywać złote zęby ( odkładane na jedną kupkę ), ściągać pierścionki i odkładać na osobną, bransoletki i kolczyki , segregowano to później na złote i srebrne, osobno też sortowano szlachetne kamienie. Same trupy też się nie marnowały dostawały drugie życie, z włosów robiono wypełnienia do materacy , z tłuszczu mydło, ze skóry np. paski. Artykuł bardzo ciekawy ale nie odpowiada na fundamentalne pytanie, po co nam wiatraki ? A jeśli faktycznie potrzebne to w jakiej ilości ? jeśli w tak dużej jak chciałyby niemieckie firmy to warto rozważyć ustawienie ich w Niemczech po wcześniejszej depopulacji tego narodu z wykorzystaniem ich własnych rozwiązań.
"po co nam wiatraki ?"
Żeby mieć więcej prądu, być bardziej samowystarczalnym energetycznie (mniej importować surowców do spalania) i to bez emisji dwutlenku węgla, która kosztuje.
Prądu możemy mieć dość z elektrowni węglowych. Nowoczesne filtry eliminują zanieczyszczenia- technologicznie rozwiązano to ponad 30 lat temu. Natomiast emisja dwutlenku węgla kosztuje tylko i wyłącznie w unii europejskiej, w całej reszcie świata jest bezpłatna. Więc powtarzam pytanie po co nam wiatraki ? Żebyśmy nie płacili za emisje ? Może wyjdźmy z unii to będzie taniej.
Tak wyjdźmy z Unii, dawcy dotacji i największego partnera handlowego, i importujmy węgiel, najlepiej z Rosji, bo krajowe wydobycie z 1 km głębokości nie starcza i kosztuje 11 mld rocznie dopłat.
Bzdury pomieszane z mitami I kłamstwami.
Chiny mają system handlu emisjami na wzór europejskiego a USA przygotowują się do wdrożenia takiego.
Elektrownie węglowe nie są konkurencyjne wobec wiatru nawet w USA, gdzie nie ma handlu emisjami. A mówimy tu o kraju, który węgiel wydobywa odkrywkowo i sprzedaje tonę za 2-3x mniej niż polskie kopalnie.
Europa i Polska wydają miliardy na paliwa kopalne, uzależniając się od państw z zasobami surowcowymi, co nie jest zdrową relacją i jest po prostu politycznie niebezpieczne - patrz uzależnienie od rosyjskiego węgla czy gazu. Wpływ spalania węgla na klimat został udowodniony wielokrotnie. Negatywny wpływ kopalń (odkrywkowych czy podziemnych) również. Należy myśleć też w kategoriach, że kiedyś węgiel się skończy. Nawet Arabia Saudyjska rozwija technologie OZE, by stopniowo przestać być uzależnioną od przychodów z ropy.
Ciekawa analiza, dzięki!
Czy pojawi się artykuł o reformie planowania przestrzennego? Myślę że przydałoby się coś takiego, w kontekście nagłówków które straszą, że po zmianach nie będzie można się wybudować na swojej działce.